31 maja 2013

Emocje

Od kiedy tylko sięgam pamięcią Funny miała duże problemy z emocjami, z opanowaniem i z spokojem. Gdy czarna do mnie przyjechała szybko oswoiła się z nowym miejscem, nie miała dużych problemów, czasami zdarzało jej się popuścić na dywan czy kafelki, ale szczęściem było to, że rodzinka po niej sprzątała - no i przez to wstydzę się sprzątać po psie na mieście, ale trzeba to zmienić bo w annówce sprzątamy :) Wracając .. 
Pierwszy spacer 
Był udany, ale nowe zapachy, "o mamoo tam jest pies, mogę się z nim przywitać?" "o ktoś mnie głaszcze, tam jest placyk chodźmy tam, niech mnie pogłaszczą" chyba każdy wie kto miał małego szczeniora w domu jak to bywa na spacerach, wszyscy chcą głaskać Ci glutka, jak ty chcesz z nim popracować ;) Z czasem przemieniło się to " o super idziemy na spacerek, ale ja chcę jeszcze poleżeć ^^" w to "a matulu spacerek, spacerek, spacerek, szybko szczekamy, do furtki, i jeszcze tam pobiegnę i tam i tam i tam i tam, o mamooo jak ja kocham spacerki, jeszcze idźmy tam (nawet obroży nie dało się założyć xp) taaaaak !!" Musiałam dużo pracować z nią, praca była bardzo męcząca, czasami Funny mnie dobijała, nie wiedziałam już co robić. Myślałam, że z wiekiem to przejdzie, ale do dziś jej to nie minęło, chociaż widać poprawę, nie szaleje już tak jak szalała kiedyś, wystarczy, że powiem wysokim głosem "spokój!" a ta już u moim stóp ;) Spokojnie ubieram obrożę, przypinam smycz, wstajemy i się znów zaczyna "taaak, już idziemy, juupilaaa !!!" oglądając filmy "Zaklinacz psów" i czytając masę blogów/książek dowiedziałam się wiele nowych doświadczeń dzięki których mogłam w spokoju wychodzi na spacery. Wychodząc przez bramkę psa "odsuwałam" do tyłu nogą mówiłam "zostań" albo "czekaj" ja wychodziłam i potem pies :)

Zawsze Funny się w domu nudziła ona musiała coś robić na dworze, skakać, biegać, szarpać się, w domu to co innego, woli odpoczywać, prosić o pieszczochy. Nigdy nie lubiła się szarpać w pomieszczeniu, na dworze to inna sprawa.

Wyciszanie się w domu kiedy pańci nie było nie był już takie super. Gdy byłam w domu - było spokojnie, czasami zdarzały się jakieś popiskiwania, ale już to zabiłyśmy, pies nie szukał sobie zajęcia tylko albo kładł się gdzieś i zasypiał, albo cały czas chodził bez powodu.Natomiast gdy pańcia wychodziła to sklepu czy wyrzucić śmieci, albo odebrać pocztę, zaczęło się drapanie o drzwi, szczekanie, piszczenie, skakanie na klamkę. Cóż klamkę po pewnym razie trzeba było wymienić xd Z wiekiem natomiast terier przestawił sobie, że może być grzeczny i bez domowników, dzisiaj widać dużą poprawę, mogę zostawić ją samą w domu, lub na ogrodzie....

29 maja 2013

Zaczynamy

... od nowa !
Postanowiłam znów zająć się blogiem (wszystkie posty usunięte, ale po dwóch dniach zachciało mi się na nowo), który głównie poświęcony jest Funny - suni rasy Czarny Terier Rosyjski (CTR) Będą się tu pojawiać nasze plany, osiągnięcia i relacje z życia czarnego potworka :)

Na samym początku podam powód ponownego pisania bloga.

Powodem jest oczywiście czarny stworek o imieniu Funny. Do mnie trafiła ** 2011r. i od tamtego czasu zaczęło się dla nas obu nowe życie.

Z początku chciałam mieć swojego pierwszego, wymarzonego, własnego psa kierowałam się głównie aby szczeniak był zdrowy i pochodził z dobrych rodziców.Chciałam również psa, z którym będę coś robić - zawsze najbardziej podobało mi się agility, ale marzyłam również o dog-frisbee, lecz z braku chęci do współpracy psa schowałam dysk i zajęłam się agi. Na samym początku wymagań znalazła się oczywiście - rasa. I jest ! Znalazłam rasę odpowiadającą mi, miał być to borderek, ale rodzice postawili na swoje i zadecydowali, że dostanę CTR :) Dziś nie żałuję tego, że przyszła do mnie właśnie ona, własnie Funny. Chętna do współpracy, lubi się szarpać, nie koniecznie ganiać za piłeczką, ale w niczym nam to nie przeszkadza, lubi żyć w ciągłym ruchu, uczyć się nowych sztuczek, zdobywać nowe doświadczenia i dodatkowo wizualnie odpowiadająca mi na 99 % :) Wiadomo - nikt nie jest idealny, ale każdy na swój sposób. Ale Funny mało brakuje do tego "ideału". 
Zrozumiałam po prostu, że muszę bardziej zwracać uwagę na metody i wybierać je odpowiednie do psa, oraz zadania. Najważniejsze jest nic nie robić na siłę i cieszyć się z najmniejszych sukcesów :D
Jak wspominałam Czarna ubóstwia sobie agility, to temu sportu poświęcam najwięcej uwagi, bo w tym sporcie najlepiej się bawimy, staram się nie nakładać na nią zbyt dużego stresu podczas treningów, oraz robić to jako zabawę.Od samego początku miała bardzo ładną technikę skoku, mogła skoczyć prosto, lub na ukos, jak tylko kazałam, nie musiałam nad nią pracować xp Ostatniego czasu popsuły nam się skręty i schodzenie z palisady/kładki - mamy nad czym pracować ;) Jednak osobiście bardzo podoba mi się jej przechodzenie przez slalom, oraz jej pełne zaangażowanie i chęci do współpracy. Już nie wspomnę, że zaczynając sport była strasznym leniem i przez pierwsze 3 treningi wałkowałyśmy to samo - czyli ruch na torze, a nie, że skaczemy ze stępa XD Bardzo szybko uczy się nowych sztuczek, przez co mogę urozmaicać nasze agilitowanie.
Amatorsko ćwiczymy obiednience. Tu raczej nie mamy się czym chwalić, no ale najgorsze za nami. Na pewno jest to miła odmiana od szarpaka, piłeczek i agility :)