Styczeń przeleciał nam bardzo aktywnie. Molly skończyła 18 miesięcy i weszła w okres "pełnoletności" który dla mnie oznaczał pełno nowych możliwości, z których nie ukrywam, że jarałam się jak głupia do sera :P Seminarium z Anetą Bocheńską w Poznaniu, na temat profilaktyki psa sportowego. Generalnie masa bardzo przydatnej wiedzy do wykorzystania w życiu zarówno "prywatnym" jak i tym sportowym. Ferie, wycieczki, masa zabawy, śniegu i fotek...a przy okazji odwiedziny u papisiów z True Story.
Luty przeznaczyłyśmy sobie na budowanie wspólnej kondycji i mięśni, wzmocnienie więzi i spalanie tłuszczyku po mroźnej zimie :P Poczyniłam dwa skromne filmiczki z naszych pierwszych, poważniejszych treningów bikejoring i mam szczerą nadzieję wrócić do tego!
Bywały momenty kompletnego luzu i siedzenia w chacie (nauka) więc merle się rozpuściło co można zauważyć na spacerach, ale jesteśmy już na właściwej drodze do naprawienia zła!
Uznałam także w końcu zimę za zdecydowanie moją porę roku. Wstając rano, gdy oślepia się blask śniegu, skrzącego się w promieniach słońca.Wdychając świeże, chłodne powietrze i unoszący się zapach niemożliwy do zapomnienia. Wieczorami chłodny wiaterek i piękny, pomarańczowy zachód słońca odbijający się na grubej warstwie puchu.Na noc szybko gasnące światło i latarki przecinające wszechobecną ciemność.W nocy natomiast podziwiać ogromne, świecące gwiazdy i ciemne chmury, które co moment zasłaniają księżyc. Tak to zdecydowanie moja bajka!
Wraz z nastawaniem wiosny obudziła się nasza chęć do frizbi, więc z "frisbee bez frisbee" w końcu mogłyśmy popłynąć z falą! Takie progresy jak od początku roku marzę aby pełnić ciągle. Ten roczek zdecydowanie będzie nosił jakąś nazwę związaną z pracą, osiągnięciem celu, wiary w nasz team i unoszenia się na tęczy szczęścia :P Byłam pewna, że im więcej trenując i spędzając czas wspólnie zaczniemy rozumieć się coraz lepiej, aż bez słów i razem będziemy gotów stanąć na szczycie swoich możliwości brnąc i brnąć do przodu :)))
W marcu pykły koleje miesiące, a mianowicie 20! Przełomowy moment, który dał mi najbardziej popalić i udowodnił jak wspaniałą mam w domu suczkę, którą za mało doceniam! Cudownie jest wiedzieć, że wszystko przed nami się otwiera, a Molki będzie dążyć tą drogą wraz ze mną dając z siebie wszystko!
Kwiecień to natomiast miesiąc Funny! 8 lat na karku to już nie tak mało, ale Czarne, genialne stworzenie dało mi nadzieję, że jeszcze gdzieś starej Fun w niej jest odbywając 2 króciutkie frizbi zabawy! O taak tego chyba jej brakowało :D
W końcu nastała wiosna, wszystko ładnie zakwitło, ptaszki śpiewają, dzień budzi się wcześniej więc korzystamy ile się da!!