foteczki dzięki uprzejmości - Heart Charka |
Czasem zastanawiam się czy ona roi sobie ze mnie żarty, czy po prostu taka już jest :p Pojechałyśmy świetnie się bawiłyśmy i jeszcze tyle zyskałyśmy. I o jakich ja zachowaniach mówiłam? że znudziło jej się frizbi? że nic ni może, nie umie? że pieseczki jej się zaczęły nie podobać? Czar prysł i wrócił piesek po majówce jak nowo narodzony, ja zresztą także :P
Zaczęłyśmy dużo nowych figur i rzekłabym że wkraczamy w ten bardziej poważny etap frizbowania, gdzie chcemy spróbować już swoich sił na jakiś zawodach, ale o tym zaaraz :D Pomęczyłyśmy backvaulty i nieznośne overy, zaczełyśmy robić coś w kierunku riversów, a z Agnieszką staramy się naprawić flipy.
W połowie maja odbyły się pierwsze zawody Latających psów w Poznaniu, na których nie było okazji nam się pojawić z powodu rozwalonej łapki (rozcięcie pod kostkom), więc grzecznie czekałyśmy na Wrocław :P Nowa formuła, nowe wyzwania i konkurencje dawały takiego kopa do roboty i niecierpliwości, że szkoda gadać gdy tuż przed 2 zawodami historia się powtórzyła. Chyba zacznę owijać tego psa folią bąbelkową miesiąc przed... w tym przypadku ostatni weekend maja przyszedł Molly spędzać samotnie, gdy pańcia wylegiwała się w wrocławskim parku. Teraz spinamy poślady i czekamy na podbicie polskiej Kalifornii! :D