w połowie lipca pisałam o obozie w annówce, po obozie głównie odpoczywałyśmy, ale też dużo ćwiczyłyśmy frizbiaczy...
dopracowałyśmy naszą wiewióreczkę:
Czarny pies pozował do fotek o zachodzącym słońcu...
fotek przewinęło się przed oczami tyle, że sama nie wiem co było kiedy. Dużo mizianka z rudym:
dużo miziania z Fun:
spacerów i nocek z tym oto spanielem:
no i zdjęcia! MOLLY - HD A ♥
kokszenia nad jeziorami:
no i pięknych widoczków na treningach:
kilka treningów agilitek (będzie filmik!) :
wypadu nad większe "jezioro" czyli Skorzęcin!
cały dzionek na plaży, skoki z nowych pomostów, socjal wśród masy ludzi. Socjal level master, czyli szczeniak dzielny.
ze zdjęciami niestety był duży problem więc jest ich tylko (nieobrobiona) część :/
wieczorków na balotach:
pierwsze semi po obozie:
Warsztaty frisbee 14-16/08/2015r. - czyli Demon Złaa!
Kolejna porcja wiedzy i cennych wskazówek; 2 dni ciapania deklami, smażenia się na słoneczku, zakwasów, tysiące technik rzutowych i ich kombinacji oraz motywacja do dalszej pracy!
Krótko podsumowując semi, w piątek na treningu rzutowym było na prawdę znośnie, za to w sobotę można było się ugotować, duszno, ciepło, a deszczyk nie wtedy co powinien :P
Sobotnia ranna podróż życia, pociąg, autobus, zepsute biletomaty, ale w końcu dotarłyśmy. Na pierwszej sesji multiple, trochę gadu, gadu i już wiem co z nimi poczynić! Suczyk geniuszek, aporcik tak genialny, że w pamiątkę pozostały 3 mocne rysy + krwiaki :P dzika praca z Gubisiem i szalony demon zła!
Druga sesja dziubamy passing pod nogami! Poza tym spora wiedza co robić dalej, co ćwiczyć i jak ćwiczyć.
Po sesjach z psami, chwila wytchnienia i mini zawody. Starania Molkowatego potwora uratowały właściwie obie rundy, pańcia nieco spartoliła, ale 3/4 strefa - jest dobrze, 2 rzuty pod 5 strefą! Ostatecznie 6 miejsce z 22pkt. na 12 psów :))) gdyby nie 3 spieprzone rzuty w drugiej rundzie może wskoczyłybyśmy na wyższe miejsce, ale i tak nie jest źle.
Pewne jest, że musimy przepracować aport z dalszej odległości, gdzie merle osiąga większą prędkość przy powrocie. Na filmiku widać że hamowanie szwankuje i dopiero przy wcześniejszym "stop, stop, stop" jest gites, przez co straciłyśmy nieco czasu i jeden cały rzut. Może przechodzenie pod nogą będzie dobrą alternatywą?
filmik!
I spacerek na Cytadeli w większym gronie! Pewien piękny piąteczek, wyruszyliśmy z spenieluszkiem pociągiem do Poznania. Na miejscu piesy się ganiały, pozowały do foteczek, a my chillowałyśmy :D
Molkowate pląsało trochę z ciotkami, złapało parę dekli i schładzało się w "jeziorku". Taaak mogłyśmy sobie darować to jeziorko... szkło, szkło. Rana całe szczęście nie była bardzo poważna, ale poważniejsza niż poprzednim razem, skończyło się tylko na jednym szwie, bandażach i spaniu przez tydzień i trochę, potem ranka się rozwaliła i kolejny tydzień uciekł. Los chciał, że akurat musiałyśmy zrezygnować z debiutu na DCDC...
najważniejsze, że merle nie narzekało... :P i grzecznie odpoczywało większość dnia.
a przed akcją ratunkową udało nam się zrobić kilka na prawdę cudnych foteczek!
Czarny pies niestety i z tych wakacji nie korzystał zbyt dużo, tyle co towarzyszył nam na niektórych spacerach i większości treningów. Niestety pogoda +23 stopnie i słońce to nie korzystne warunki dla Funny, a ponieważ w ciągu dnia dochodziło do ponad 30, a w slońcu podobno aż 42 to sami sobie dopowiecie :) Ale w sumie jakoś bardzo nie narzekała, w ciągu dnia spała w domu na płytkach, gdzie tylko zimno, a wieczorami gdy się ochładzało wychodziła i szalała do upadłego, udało nam się zrobić nawet kilka treningów obi.
a przed akcją ratunkową udało nam się zrobić kilka na prawdę cudnych foteczek!
Czarny pies niestety i z tych wakacji nie korzystał zbyt dużo, tyle co towarzyszył nam na niektórych spacerach i większości treningów. Niestety pogoda +23 stopnie i słońce to nie korzystne warunki dla Funny, a ponieważ w ciągu dnia dochodziło do ponad 30, a w slońcu podobno aż 42 to sami sobie dopowiecie :) Ale w sumie jakoś bardzo nie narzekała, w ciągu dnia spała w domu na płytkach, gdzie tylko zimno, a wieczorami gdy się ochładzało wychodziła i szalała do upadłego, udało nam się zrobić nawet kilka treningów obi.
Widać, że wakacje miałyście bardzo udane :)
OdpowiedzUsuńIle się u Was działo, piękne wakacje :D
OdpowiedzUsuńNo i zdjęcia iście wakacyjne, aż żal pomyśleć, że to już koniec ;)
Śliczne zdjęcia. Psy Ci dobrze pozują! :D
OdpowiedzUsuńUdane wakacje:) a zdjęcia rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńWidać, że wam również udały sie wakacje! czekamy na filmik :-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ale słodziak! Sam mam mnóstwo zdjęć mojej Kersi. Wszyscy mi mówią, że za mocno ją rozpieszczam, ale nie umiem inaczej. Jednak jeśli chodzi o jedzenie, to nie pozwalam jej dokarmiać. Od czasu do czasu pozwalam jej podjadać takie https://johndog.pl/produkt/przysmak-dla-psa-herbatniki-z-jelenia-john-dog-300-g/ herbatniki z jelenia. Uwielbia je!
OdpowiedzUsuń