26 listopada 2016

Pomalutku

Z  końcem wakacji, zaczęła się szkoła czyli powrót do regularnej nauki, mniej czasu i kolejne obowiązki. Później zima, czyli zmrok po 16 i ochłodzenie. I jak żyć? :P przyznam bez bicia, że szczeniak się zapuścił i to bardzo, ale chyba widzę w tym drobne plusy.

Po Warszawie trochę opadła ochota na frizbiacze, ale wciąż ćwiczyłyśmy, bo wiedziałam, że jesień to ostatnie możliwe chwile na poważniejsze treningi. Udało nam się zrobić jeden naprawdę fajny trening i kilka nic nie wznoszących do naszego życia, tak tylko chyba aby zabić nudę. Generalnie przez jakiś czas miałam rozkminę czy może nie robię już tych treningów z "obowiązku", mam pieska, spacerki jej nie wystarczają to trza raz na tydzień wyciągnąć te delke i coś porobić. Jednakże ciesze się, że w miarę szybko się obudziłam i zaczęłyśmy robić więcej na radochę i spontanie, no i jest fajniej :))




Obecnie skubiemy sobie drobne elementy, które możecie zobaczyć na filmikach wyżej; a na wiosne mam w planie wpleść je w sekwencje i zacząć coś ćwiczyć pod freestyle (może jeszcze na '17 się zapiszemy?) Oprócz tego zimę przeznaczam na kondycje i mięśnie, planowanie treningowego schematu i nadal polepszanie relacji. Molce wciąż przydałoby się zwiększyć pewność siebie i najaranie na dyski, choć czuje, że jest o wiele lepiej niż w wakacje ;)

fot. Ewelina Pęchorzewska, Sala Treningowa

W pewne listopadowe popołudnie wybrałam się na seminarium "Rozgrzewka, cool down, schematy przed&postartowe - wykład z Paulą Gumińską", w nowo otwartej Sali Treningowej w Poznaniu, super sprawa! Kolejna masa zdobytej wiedzy, nowe pomysły i energia. Poza tym jak co dzień:)

1 komentarz:

  1. Baaaardzo zazdroszczę takiego miejsca jak sala treningowa! :(
    Na frisbee się nie znam, więc trudno mi się w tej kwestii wypowiadać - dla mnie to, co pokazujesz na filmikach wygląda kozacko. :D

    OdpowiedzUsuń