Po Warszawie trochę opadła ochota na frizbiacze, ale wciąż ćwiczyłyśmy, bo wiedziałam, że jesień to ostatnie możliwe chwile na poważniejsze treningi. Udało nam się zrobić jeden naprawdę fajny trening i kilka nic nie wznoszących do naszego życia, tak tylko chyba aby zabić nudę. Generalnie przez jakiś czas miałam rozkminę czy może nie robię już tych treningów z "obowiązku", mam pieska, spacerki jej nie wystarczają to trza raz na tydzień wyciągnąć te delke i coś porobić. Jednakże ciesze się, że w miarę szybko się obudziłam i zaczęłyśmy robić więcej na radochę i spontanie, no i jest fajniej :))
Obecnie skubiemy sobie drobne elementy, które możecie zobaczyć na filmikach wyżej; a na wiosne mam w planie wpleść je w sekwencje i zacząć coś ćwiczyć pod freestyle (może jeszcze na '17 się zapiszemy?) Oprócz tego zimę przeznaczam na kondycje i mięśnie, planowanie treningowego schematu i nadal polepszanie relacji. Molce wciąż przydałoby się zwiększyć pewność siebie i najaranie na dyski, choć czuje, że jest o wiele lepiej niż w wakacje ;)
fot. Ewelina Pęchorzewska, Sala Treningowa |
W pewne listopadowe popołudnie wybrałam się na seminarium "Rozgrzewka, cool down, schematy przed&postartowe - wykład z Paulą Gumińską", w nowo otwartej Sali Treningowej w Poznaniu, super sprawa! Kolejna masa zdobytej wiedzy, nowe pomysły i energia. Poza tym jak co dzień:)
Baaaardzo zazdroszczę takiego miejsca jak sala treningowa! :(
OdpowiedzUsuńNa frisbee się nie znam, więc trudno mi się w tej kwestii wypowiadać - dla mnie to, co pokazujesz na filmikach wygląda kozacko. :D