9 stycznia 2015

BMW z Paulą Gumińską

Już z początku nowego roku wyruszyłyśmy do annówkowego lasku aby pofikać pod okiem Pauli Gumińskiej :) Całe seminarium trwało 3 dni, my przyjechałyśmy jednak nockę prędzej (3-6/01) Po pierwsze nie wiem skąd, ale podziwiam Paulę za to ile ma energii, stojąc już 3 godziny, a czasem więcej na mrozie nadal cieszy się i tryska pozytywną energią :D Świetnie tłumaczy i pomaga, a poza tym jest bardzo ciepłą, miłą osobą z ogromnym doświadczeniem i wiedzą nie tylko na temat trenowania, ale też życia z pieskami i dbania o ich bezpieczeństwo!

fot. Kinga Szulczewska
Dzień 1
Pierwszy trening był bardzo fajny, szczeniak dawno hopek nie biegał, a takich zacnych tunelików to już w ogóle! Od początku tryskał energią skakał, biegał i szalał. Było kilka rozproszeń, ale potem już mega biegał. Na pierwszym wejściu przypomniałyśmy sobie tunele, proste i skręcane, a takich border nie biegał więc było wielkie wow! Później małe kombinacje tunel-boczek i koniec. Na kolejnym wejściu mega się bawiłyśmy, papiś zaczął sobie powarkiwać na torku, przy robieniu zakrętów i również super się nakręcał, a z skupieniem było o wiele lepiej. Straszna ciocia Paula przytrzymywała pieseczka i oczywiście należało się wyrywać :P pobiegłyśmy wpierw hopkę i zakręcik, później dodałyśmy do tego tunel. Następnie dodałyśmy na początku drugi tunel i pobiegłyśmy całą sekwencję. Ogólnie mega podziw, Molly biegała ciągle w świetnym tempie! Wiemy nad czym popracować - wysyłanie i szukanie tunelu/hopki. Oprócz tego pańcia musi się bardzo ogarnąć bo przez "leniwą pupę" szczeniakowi często coś nie wychodziło, uciekał z tunelu, nie trafiał do niego i tak dalej. Fajnie wyszukiwała tunelów, ale lepiej było gdy tunel znajdował się w środku sekwencji niż na początku.

Na drugim treningu Paula ustawiła nam bardzo poważny i zaawansowany torek :D takie wysyłanie do tunelu przed kładką, ale fajnie dało radę. tunel-tunel-boczek-tunel niby pikuś, ale nie dla leniwej pupy :P W częściach robiłyśmy, a potem zrobiłyśmy cały, mega frajda. Gdyby nie fakt, że spadło trochę śniegu z gradem, a ziemia nie przypominała lodowca (chociaż do dnia ostatniego ta ziemia to nic!) może dałoby radę biec szybciej i lepiej, ale trudno. Na końcu zmiana ręki i do tunelu znów. Więc szczeniak znów dzielny a pańcia bardzo zadowolona :)
Pogoda, jak pisałam, nas nie rozpieszczała, wychodziło co jakiś czas słoneczko, ale śnieg i wichura nas nie opuszczała... mimo wszystko i psy i ludzie byli dzielni i nie poddali się warunkom pogodowym :)

fot. Alicja Andrukajtis

Dzień 2
fot. Kinga Szulczewska
Cały dzień pół na pół. drugi trening zdecydowanie o niebo lepszy, choć pod koniec przywołanie szwankuje, ale Paula pomogła też z tym i powiedziała jak fajnie to ogarnąć. Na pierwszym treningu poćwiczyłyśmy sobie tunel-boczek, potem przećwiczyłyśmy bieg z zostawania i fajne ćwiczenie odnośnie zostawania. Szczeniak niestety z początku dużo się rozpraszał, ale po części moja wina, bo nie walczyłam. Momo bardzo fajnie szukała tunelów i ogarnia już że do nich i z nich biegnie się ile sił w łapakach :D Na drugim wejściu Paula znów dała straszny, zaawansowany torek, taki, że będąc mną można się pozabijać, ale całe szczęście dałam radę. Szczeniak pędzi, wchodzi do tunelu, skacze cieszy się, później biegnie na hopkę i nagle wszystko się pieprzy, dupa pańcia i tunel puf :P ale naprawione i dużo super zabawy. Ogólnie zaczęłyśmy ćwiczyć na zabawkę i też fajnie idzie, ale muszę zapamiętać, że zabawka w ręce która psa nie prowadzi, albo schowana. Po wejściach do tunelu była nawet zmiana ręki, szczeniak radził sobie bezproblemowo :D  Na koniec tegóż treningu były jaja, ponieważ borderek postanowił mieć pańcię w dupie, uciec i wąchać trawę. Wtedy ciocia Paula wywaliła mnie z placu, a szczeniak dopiero po minucie zorientował się, że mnie nie ma. W końcu dobiegł i skończyłyśmy trening. Po południu miałyśmy jeszcze jeden trening. Nie pamiętam co robiłyśmy na 1 wejściu, ale 2 mam nagrany, był to NAJLEPSZY torek i ogólnie trening z całego semi. Szczeniak praktycznie ciągle super skupiony i zadowolony, pędzi przed siebie, sam dzielnie wyszukuje tunelów, potem pani czasem jeszcze psuje, ale na końcu się ogarnia i biegnie całość! mega radość i dumy z pieseczka :D Nawet Paula pochwaliła. Nie lubię tego treningu jedynie w 1% - musiałam się wydzierać i pędzić na zlodowaconej trawie, aby zdążyć przed Molly do wskazania jej kolejnego tunelu, a po bieganiu z Fun (gdzie mogłabym iść napić się jeszcze herbaty) nie jestem do tego  przyzwyczajona. Z ziemi jeszcze nie wszędzie znikła pokrywa śnieżna, lodowa, ubita. Udany koniec dnia na pewno! ♥



Tego dnia pogoda o wiele lepsza, rano jeszcze było kiepsko, ale Marcie udało się zaczarować pogodę i wyszło piękne słońce! W przerwach od treningów wychodziłyśmy z Kingą do lasu na spacerki i zdjęcia! W pokoju szczeniak zachowywał się bez zarzutów, całe noce przesypiał, dogadywał się z pieskami i ludźmi (♥) za klatkowanie również muszę ją pochwalić, choć wcale kolorowo nie było na placu, gdzie widział, że Pani poszła do innego psa robić mu zdjęcia :P fajnie przychodził już na zawołanie, nie robił problemów i co najważniejsze cudownie pracował! Weekend stanowczo na duuży plus, bardzo dużo wyniosłam z tego seminarium, uwielbiam ćwiczyć pod okiem Pauli :)

fot. Alicja Andrukajtis

Dzień 3
W wtorek to ja się uczyłam, a nie pies! o 10 wyszliśmy ustawić torek, ponieważ były treningowe zawody, a ja skoro mam szczeniaczka, który jest jeszcze malutki i głupiutki i aż tyle nie umie, biegałam z wypożyczoną od Pauli Weną :D Ziemia to była jedna istna masakra, ubita, nierówna i lodowata.. całe szczęście znalazło się miejsce gdzie było nieco lepiej.. ale nadal trzeba było porządnie rozgrzać psa, aby krzywda się żadnemu nie stała. Potem nauka torku, wbrew pozorom wcale nie był taki trudny. Nasz debiut na zawodach, mój i Weny, miałam dużo czarnych myśli jak przejdzie nam ten tor, czy się zgadamy czy ja ogarnę komend i tak dalej :P Całe szczęście, jak zwykle bywa, wszystko potoczyło się zupełnie inaczej, Wena jest bardzo zaawansowanym pieseczkiem więc niepotrzebnie się obawiałam. Super wysyłała się do tunelów, na hopki, robiła outy i ogólnie piesek marzenie.
Myślę, że fajnie się zgadałyśmy i nasz przebieg nie poszedł tak źle bo w końcu zajęłyśmy 1 miejsce!!!!!!! :D  Jestem mega zadowolona z jej geniuszu!

fot. Natalia Kropa
Tak na serio to moje obawy były śmieszne :P bałam się o to bo nigdy nie biegałam z torpedą borderem, który wszystko umie i śmiga na tym torze i robi zakręty i tunele - nigdy :P bałam się po części też, że nie zdążę i, że zaliczmy pięknego disa, ale tym czasem cały torek na czystko!!


No i z moimi obawami, że nie zdążę wiąże się też to, że zrobiłam tor w dwóch częściach. Z Weną biegało mi się na prawdę bardzo fajnie, czułam jakbyśmy płynęły sobie, a inni się przyglądali :P starałam się biec tak, aby poszło to płynnie i bezpiecznie nie przeszkadzając robić psu tego co robi i co wychodzi mu świetnie! No myślę, że nic więcej nie jestem tu w stanie powiedzieć, oprócz tego, że jestem niesamowicie wdzięczna Pauli za możliwość fikania z Puczi!

Po ogłoszeniu wyników miałyśmy jeszcze trening gdzie Paula pozwoliła mi ćwiczyć z Czarnym psem. Oprócz tego, że tym razem przebiegłyśmy CAŁY tor, znów na czysto, w super tempie, na treningu przećwiczyłyśmy fronta, zmianę na hopce do tunelu i myślę, że fajniej to wygląda i jest fajniejsze :P

Naszą wygraną była puszka mokrej karmy "Dolina Noteci" która w gruncie rzeczy jest bardzo fajna i smakuje Momo, no właśnie nagrodę dostała demolka a nie piesek który tak się postarał :D

Kluska i Molly - fot. Kinga Szulczewska

Podsyłam też filmik z całego seminarium, jak Molly radziła sobie i pod koniec trening z Puczi:


Skoro 1 miejsce to wypada zrobić fotkę! by Kinga Szulczewska



Do Pauli liczę, że będziemy wpadać częściej na treningi, już się zapisałam nawet na kolejne bmw w marcu! Wracając do mojego wymiatacza, bo w końcu to on miał być punktem A w tym seminarium :P w ostatni dzień z nią nie robiłam już nic konkretnego, większość czasu dzielnie przeleżała w klateczce, grzejąc dupkę niż na dworze. Po zawodach i treningu z Weną wyszłam z nią na spacer i na plac, pobiegłyśmy dwa razy tunel i boczek i później na dłuższy spacer a następnie do klatki - spać :)

fot. Alicja Andrukajtis

I grupowa fotka:

fot. Kinga Szulczewska

Teraz mieliśmy 3 dni odpoczynku i jutro ruszamy na zajebiste semi znów z Paulą Gumińską! ♥

7 komentarzy:

  1. Super rozpoczęliście nowy rok! Powodzenia na kolejnym seminarium z Paulą! Gratuluję postępów!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie cudne zdjęcia <3
    Zazdroszczę wyjazdu <3 Też bym bardzo chciała na takie cos pojechać :'( Musiało być na prawdę super ! D:
    A Molly bardzo fajnie radzi sobie z tunelem :)
    Gratulujemy Wam wszystkich postępów i życzymy abyście mieli ich jeszcze więcej :D

    http://z-rudzielcem-przez-zycie.blogspot.com/

    http://z-rudzielcem-przez-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratki dla Was ! :D
    Po pierwsze cudne zdjęcia <3
    A po drugie to ogromnie Wam zazdroszczę takiego wyjazdu <3 Też bym strasznie chciała pojechać na taki, al. eto raczej nie możliwe :'( Musiało być na prawdę super :D
    Molly bardzo fajnie wychodzi tunel :) Gratulujemy wszystkich postępów i życzymy abyście mieli ich jeszcze więcej :)

    http://z-rudzielcem-przez-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale musiało być fajnie :) Zawsze chciałam pojechać na takie seminarium :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezus.... czy ty mazz jakies drzewko z kasą ? Ja nwm skąd ty bierzesz te pieniądze :P zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam drzewka, ale mam rodziców, którzy rozumieją pojęcie PIES SPORTOWY-seminaria, zawody, kasa, szkolenia :D

      Usuń
    2. + artykuły, weterynarz, badania

      Usuń